Vernazza |
Relacja z III edycji biegu Sciacchetrail.
Pewnie w życiu bym nie wpadła na pomysł biegu właśnie w tym miejscu, gdyby nie krótki reklamowy filmik. Zakochałam się od pierwszego oglądnięcia i szybko zapadła decyzja- jadę!
Oto i on: https://www.youtube.com/watch?v=b_AwjQkYtLs&t=4s
Na początek krótka informacja pt. kiedy, gdzie i co to w ogóle za nazwa Sciacchetrail ? :) Termin biegu wypada na przełomie marca i kwietnia, czyli początek wiosny. Nie za zimno i nie za ciepło, do biegania idealnie :) Trasa ze startem i metą w Monterosso przebiega przez Park Narodowy Cinque Terre na zachodnim brzegu Włoch, nad morzem Liguryjskim. 80 km na południe od Genui. Region ten słynie ze słońca, przepięknych krajobrazów, hektarów tarasów z winoroślami, wina które tutaj jest uzyskiwane w odmienny sposób niż w pozostałej części Włoch. Wyjątkowe wino Sciacchetra (stąd nazwa biegu) jest przetrzymywane przez mieszkańców na specjalne okazje takie jak chrzciny czy wesela. Produkowane jest z tych samych winorośli używanych do białych wytrawnych win czyli Bosco, Vermentino i Albarola, jednakże z tą różnicą iż podczas zbiorów winogron, we wrześniu najładniejsze kiście są zawieszane w piwnicach. Pozostają tam aż do początku listopada, kiedy to ręcznie selekcjonowane i oddzielane od łodygi winogrona, z wysokim stężeniem cukru są poddawane dalszej produkcji. To wyjątkowo słodkie wino reprezentuje ciężką pracę całej rodziny, która od pokoleń zachowuje tradycje uprawy winorośli. Przemierzając w ciągu jednego dnia cały Park Cinque Terre, widać ile z poletek jest opuszczonych. Jeszcze 40 lat temu uprawianych było 700 hektarów tarasów. Obecnie jest uprawiane 1/7 z tej liczby. W trakcie biegu przemierzając setki kamiennych schodów poprowadzonych z każdej miejscowości do zagospodarowanych tarasów zastanawiałam się ile siły trzeba z siebie wykrzesać aby po pierwsze zbudować taras, po drugie zasadzić winorośl, dbać, przycinać następnie zebrać plony, znieść te kilogramy do piwnic i przetworzyć, ufff od myślenia o tym się zmęczyłam ;) A nie myślcie że jestem z tych co tak szybko się męczą, bo wrześniową vandemmie we Włoszech też mam w swoim curriculum vitae zaliczoną;)
Bieg zaczyna sie dość wcześnie, o godzinie 7:30 rano zawsze w Monterosso al Mare. Organizator informuje iż trasa ma 47 km i 2600 m przewyższeń. W rzeczywistości wychodzi trochę więcej o 1-2 km. Przewyższenia dają w przysłowiowa kość. Jest bardzo dużo schodów, miałam wrażenie ze 1/5 trasy to kamienne schody w gore i w dół. Trafiliśmy na deszczowy dzień wiec były mokre i śliskie co zwalniało nasze tępo biegu. Regułą był zbieg do każdej mijanej miejscowości, a następnie z powrotem do góry. Park Cinque Terre składa sie z 5 malowniczo ulokowanych miasteczek i każde z nich odwiedzamy podczas biegu mniej lub bardziej w jego centrum.
1 czesc trasy prowadzi w większości lasami i górami, tu robimy większość przewyższeń, stosunkowo mało widoków. Druga część trasy, to zbiegi i podbiegi do miejscowości, większość przez tarasy z winoroślami z cudownymi obrazkami morza, gór i zatoczek z kolorowymi domkami.
Przechodząc do szczegółów.
Pakiet startowy odbieramy przed biegiem w Monterosso w ratuszu na Piazza Garibaldi (otwarty 6.00-7.00 w dniu biegu i wieczór wcześniej). Start (i meta) jest 50 m obok ratusza. Jeśli przyjeżdżamy pociągiem, stacja jest oddalona 700 m od ratusza.
Minus ratusza jest taki ze nie ma gdzie sie rozłożyć, przepakować, ubrać itp. Może nie był to problem na poprzednich biegach gdzie większość robiła to na zewnątrz budynku, ale tak sie składa ze pada deszcz i każdy chce zając jakiś kąt, a w tym przypadku schodek. W ratuszu można zostawić depozyt.
Monterosso al Mare |
Po niecałym kilometrze asfaltu wbiegamy na szlak i przechodzimy do marszu gdyż jest ostro pod gore. Im wyżej tym zimniej i mocniej wieje, nie żałuje moich 3/4 spodni, teren częściowo otwarty z niskimi zaroślami. Mijamy Colla Bagari po 4 km i wciąż pniemy się do góry. Od 0 m wbiegamy na 450 m, następnie w dół przez Colla di Gritta 6,7 km (punkt medyczny) i do góry kamienistym zboczem. Z 250 m trzeba się wdrapać na 500.
Colla di Gritta |
Mamy już pierwsze widoczki... ps. wszytko robione telefonem wiec proszę o wyrozumiałość jeśli chodzi o jakość zdjęć :)
widok na Monterosso |
Najbliższym celem jest Sovoire na 9,7 km z punktem żywieniowym. Kilometr asfaltu, kamienista ścieżka do góry i jesteśmy pod niewielkim kościołkiem- najstarszym w Cinque Terre, na punkcie Savoire.
widok z Reggio |
Jeszcze chwile do góry asfaltem i będzie 200 m zbiegu do Reggio 13,1 km. Z Reggio jest ładny widok na Vernazze i tarasy z winoroślami.
Oprócz wody na przystankach sa tez male przekąski typu orzeszki, banany, krakersy. Generalnie rzecz biorąc tam gdzie jest zaznaczona woda jest tez coś do jedzenia, a woda jest częściej niz na otrzymanej mapie :) Przez cały bieg ze swoich zapasów zjadłam jeden żel. Z zapasów wody wypiłam możne 300 ml, po drodze była woda, cola, piwo ale przypominam nie było dużo słońca na tym biegu.
...A wracając do trasy z 330 m wspinamy sie początkowo asfaltem później już w terenie Alta Via do najwyżej położonych punktów na trasie Sciacchetrail.
Przed nami "dwa diabły" po prawie 800 m przecięte przełęczą Cigoletta na 600 m.
widok z Reggio, w tle m. Vernazza |
Cigoletta to już 19,7 km trasy i punkt z woda i czymś do przygryzienia. 3 km do góry i mamy długi zbieg ok 7 km przerywany mniejszymi wzniesieniami do Riomaggiore, pierwszej z 5 miejscowości.
Mijamy Telegrafo, najdalej wysunięty punkt na naszej trasie, tutaj tez trafimy jeśli wyszlibyśmy z La Spezia na szlak Cinqe Terre. Teraz już wiem ze wracamy i ze przed nami druga,bardziej malownicza cześć trasy.
w drodze do Riomaggiore |
Zbieg do Riomaggiore kamiennym duktem, schodami i na koniec asfaltem. Przy każdym newralgicznym miejscu, skręcie lub zmianie szlaku stoi ktoś z obsługi biegu i wskazuje drogę. W Riomaggiore 31,4 km przerwa na wodę i wio na gore z 50 m na 250 m.
Początki wybiegania z miejscowości sa ciężkie tzn. strome, poprowadzone przez tarasy, wysokimi kamiennymi schodami.
W Riomaggiore zmienia sie kolor szlaku na niebieski, który już będzie prowadził nas do końca do Monterosso. Szlak wbiega w głąb lądu, w gore, w dol, przez kamienne mosteczki i tarasy.
Na 34 km do Cantina Sociale dobiegamy asfaltem i przed nami ostry zbieg do drugiej miejscowości- Manaroli. Niektórzy twierdzą że jest to najładniejsze z miasteczek w Cinque Terre.
Znajdujemy sie na 50 m i czeka nas długi podbieg na prawie 400m. Mocno czuje juz kolana, zwłaszcza przy zbiegach i niestety stopy. Moje Kalenji maja zdecydowanie zbyt twarda podeszwę, w tym momencie marzę o butach z pianka na 10 centymetrów!
Trudności wynagradzają widoki. Miasteczka z kolorowymi domkami na tle szafirowego morza pięknie sie prezentują.
Wbiegając na Volastra, 37 km mamy długi, dość płaski i bardzo piękny odcinek miedzy tarasami. Już widać nasza metę tzn Monterosso. Wydaje się o wiele dalej niż 10 km, które nam zostało do przebiegnięcia, dlatego początkowo bierzemy Vernaze która jest za 7 km za nasz cel. Płaskie szybko sie kończy i zbiegamy ostro w dol do Corniglia- trzeciej miejscowości na szlaku. To juz prawie maraton za mną 40,6 km. Na szczescie miejscowosc Corniglia jest położona dość wysoko na 200 m wiec dozo nie zbiegamy i mamy ładna trasę wzdłuż tarasów.
widok na Vernazze |
Systematycznie juz więcej zbiegamy niż wbiegamy, ale trzeba sie pilnować, po całonocnym deszczu kamienie sa mokre i łatwo zrobić sobie krzywde.
Nie jedna osobę widziałam w bandażach na kolanie.
250 m zbiegu w dol do Vernazza- 4 miesjcowości na szlaku, łyk wody i pocieszenia ze jeszcze tylko 3,5 km.
Z Vernazza znów podejścia i strasznie dłużą sie te 3,5 km do Monterosso ale sa tez bardzo malownicze. Duza cześć trasy biegnie wysoka skarpa nad morzem. Mijamy ogromne kaktusy, sady cytrynowe, pomarańczowe... i wkońcu zbiegamy do Monterosso.
Już czuć metę, sporo osób dopinguje na końcówce i dosłownie zbiegając ze szlaku mamy ostatnie 200-300 m asfaltu.
Och jest radość po przekroczeniu mety choć trasa piękna to wymagająca i kolana już mówią dość!;)
Czas: 8:33:57
Początkowe tempo miałam świetne :D średnia na 27 km wyszła 9'23''min/km i to po tych największych górkach!
Dobiły mnie późniejsze schody na tarasy i nie mogłam się powstrzymać od nie robienia zdjęć, tempo spadło do 13'00'' min/km
W tym roku jest moda na drewniane medale wiec i taki dostajemy.
A najważniejsze po biegu jest pasta party i było naprawdę extra. winko, soczek, pasta, małże, rybka itd.
A najważniejsze po biegu jest pasta party i było naprawdę extra. winko, soczek, pasta, małże, rybka itd.
Koszt udzialu w biegu w 2017 było to 50 euro plus 10 euro depozytu za chip, zwracany zaraz po ukończeniu biegu. W świadczenia wchodził bogaty pakiet startowy: buffa, plecak z włoskimi regionalnymi specjalnościami jak wino Cinque Terre, makaron, pasta, smieszny naleśnik itp.
Limit 300 osób. Rerestracja przełom września/października.
Limit 300 osób. Rerestracja przełom września/października.
Zakwaterowanie: najwygodniej na pewno jest w Monterosso, ale tez najdrożej z dwóch względów. Jest wewnątrz Cinque Terre i to termin zawodów. Wybrałam Bonassole oddalona 8 min pociagiem od Monterosso. Nie bylo żadnego problemu z dostaniem sie w dniu zawodów na czas:) taniej bedzie tez w La Spezia ale jest dalej.
Dojazd: świetna sprawą sa pociągi, przyjeżdża na czas co do minuty i kursują bardzo często zwłaszcza w weekendy. Co jeszcze mi sie spodobało to informacja ze zakupiony bilet jest ważny na 4 godziny od czasu skasowania. Można to wspaniale wykorzystać ale to inna historia :)
Teraz pora odpoczywać na plaży!
Dojazd: świetna sprawą sa pociągi, przyjeżdża na czas co do minuty i kursują bardzo często zwłaszcza w weekendy. Co jeszcze mi sie spodobało to informacja ze zakupiony bilet jest ważny na 4 godziny od czasu skasowania. Można to wspaniale wykorzystać ale to inna historia :)
Teraz pora odpoczywać na plaży!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz